Fujifilm X-T5 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Projektanci X-T5, podobnie jak w innych modelach tej niegdyś flagowej linii, postawili na sterowanie przypominające nieco sposób, jak w dawnych aparatach na film światłoczuły. Stąd obecność pokręteł czasu naświetlania, kompensacji ekspozycji i czułości ISO (które nawiasem mówiąc obraca się zbyt łatwo). Do tego mamy dwa pokrętła sterujące, dżojstik, dotykowy interfejs, czy mnóstwo mapowalnych guzików (7 + 4 kierunkowe oraz 4 gesty dotykowe) pozwalających na dobry dostęp do nastaw i funkcji.
Menu ma niezmieniony od kilku lat układ, a podzielone zostało na siedem kategorii (plus sekcja My Menu). Menu jest przejrzyste i szybko można się go nauczyć. Fujifilm wyposażył też X-T5 w menu podręczne Q, które zawiera od 4 do 16 opcji. Ich zmian dokonujemy za pomocą dżojstika i pokręteł sterujących. Menu podręczne Q jest również konfigurowalne. Plusem są także dostępne w menu tryby użytkownika C1 - C7, pozwalające na szybki dostęp do zapisanych wcześniej konfiguracji aparatu.
Mechaniczna migawka ma dość cichy, przyjemny i „miękki” klik, a jej najkrótszy czas naświetlania to 1/8000 s. Producent mocno skrócił natomiast czas naświetlania z wykorzystaniem migawki elektronicznej – o ile np. w X-T4 mieliśmy wartość 1/32000 s, model X-T5 oferuje aż 1/180000 s. Warto dodać, że sensor w X-T5 (tak samo jak X-T4) nie ma architektury stacked z szybką pamięcią DRAM, dlatego efekt rolling shutter da się zauważyć.
Obiektywy
System bezlusterkowy Fujifilm jest obecny na rynku sprzętu fotograficznego już od ponad dziesięciu lat (od stycznia 2012 r.). Przez ten czas pojawiło się sporo ciekawych obiektywów, a nowe modele są systematycznie prezentowane. Lista obiektywów z mocowaniem Fujifilm X (nie tylko tego producenta), dostępna jest tutaj.
Jeśli chodzi o obiektywy firm trzecich z mocowaniem X i autofokusem, mamy już kilka modeli od Viltroksa, Samyanga, Sigmy, Tamrona, TTartisan, Yongnuo, czy Meike.
Warto także wspomnieć o dostępnym w sprzedaży adapterze Fujifilm M-mount, umożliwiającym podłączenie obiektywów z bagnetem M, które są produkowane przez Leicę, Zeissa i Voigtlandera.
Szybkość
Fujifilm X-T5 włącza się w ok. 1 sekundę, podobnie szybko trwa wybudzenie z trybu uśpienia. Spowolnienia nie występują także podczas regularnej pracy aparatu, czy obsługi menu. Również przeglądanie zdjęć odbywa się dość płynnie, włączając w to poruszanie się w obrębie powiększonego zdjęcia.
Zdjęcia seryjne
Fujifilm X-T5 umożliwia fotografowanie seryjne w trybach CH i CL. Korzystając z migawki mechanicznej dostępne wartości to 15 i 10 kl/s. Po aktywacji migawki elektronicznej spadają one odpowiednio do 13 i 8.9 kl/s. Przy ograniczeniu kąta widzenia rejestrowanego przez aparat (1.29 raza) zyskujemy dostęp do wartości 20, 13 kl/s (a także 10). W CL natomiast dostępne opcje to: 7, 5 lub 3 kl/s.
Pomiary wykonaliśmy korzystając z karty Angelbird AV PRO 64 GB SDXC UHS-II V90. Zdjęcia robiliśmy przy czułości ISO 1600 i czasie ekspozycji 1/1000 sekundy. Objętość pliku zapisywanego w formacie JPEG wynosiła średnio 24.3 MB, nieskompresowanego RAW-a 83.4 MB, a skompresowanego bezstratnie – 64.1 MB.
Zobaczmy jak sprawdza się tryb seryjny 15 kl/s.
- 239 zdjęcia JPEG (7.97 kl/s),
- 116 skompresowanych bezstratnie zdjęć RAW (3.87 kl/s)
- 65 nieskompresowanych zdjęć RAW (2.17 kl/s).
Przy tak wysokorozdzielczej matrycy, osiągi X-T5 w tej kategorii są całkiem niezłe. Przy pełnej szybkości, seria w JPEG-ach trwa ok. 3.3 sekundy, a w RAW-ach – ok 1 sekundy. Nie ma większej różnicy w tej kwestii pomiędzy RAW-ami skompresowanymi bezstratnie i nieskompresowanymi, widać ją dopiero w całkowitej liczbie zdjęć wykonanych w całej, 30 sekundowej serii.
Tryb seryjny to kategoria, w której widać wyraźną przewagę wyżej pozycjonowanego X-H2 względem X-T5. Ten pierwszy ma znacznie pojemniejszy bufor, w którym pomieści dużo więcej zdjęć w serii 15 kl/s, a na dodatek – obsługę bardzo szybkich kart CFexpress typu B.
Stabilizacja obrazu
Fujifilm X-T5 jest kolejnym modelem oferującym system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który dodatkowo może współpracować z odpowiednimi obiektywami systemowymi, tworząc system podwójnej stabilizacji obrazu. Maksymalna deklarowana przez producenta wydajność systemu stabilizacji to 7 EV. Gdy do korpusu podłączony jest obiektyw wyposażony w stabilizację optyczną, nie da się osobno włączać lub wyłączać stabilizacji w obiektywie i korpusie. Można to zrobić jedynie naraz, najczęściej z użyciem stosownego przełącznika na obiektywie.
Testując stabilizację obrazu, dla różnych wartości czasu ekspozycji wykonujemy serię minimum 20 zdjęć, przy czym robimy to zarówno z włączoną jak i wyłączoną stabilizacją. Następnie sprawdzamy, ile zdjęć w danej serii jest poruszonych. Otrzymane wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, w formie procentów liczby zdjęć poruszonych do całkowitej liczby zdjęć w serii. Zero na skali poziomej odpowiada najkrótszej ekspozycji, czyli 1/200 sekundy. Test wykonywany był z obiektywem Fujinon XF 56 mm f/1.2 R WR.
Maksymalne przesunięcie pomiędzy krzywymi wynosi ok. 4 EV i na tyle oceniamy skuteczność stabilizacji w X-T5. To bardzo dobry wynik, podobny zresztą jak u poprzednika. W przypadku aparatów konkurencji zanotowaliśmy niższe wyniki, tj: 3 i 1/3 EV w EOS-ie R7, 2 i 1/2 EV w G9 II i 2 i 2/3 EV w A6700.
Czyszczenie matrycy
Fujifilm X-T5 został wyposażony w mechanizm oczyszczania matrycy za pomocą ultradźwięków. Można go uruchomić w każdej chwili, korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień aparatu lub też wybrać, by automatycznie było to wykonywane przy włączeniu lub wyłączeniu aparatu.
Podczas dwóch tygodni testów mieliśmy aktywną opcję automatycznego czyszczenia przy włączaniu i wyłączaniu aparatu. Mimo to na matrycy osadziło się kilka drobin kurzu (głównie na brzegach), których automatyczne czyszczenie nie było w stanie usunąć. Można zatem uznać, że mechanizm czyszczenia nie jest skuteczny w 100%.
Łączność bezprzewodowa
Fujifilm X-T5 posiada wbudowany interfejs Wi-Fi wspomagany przez moduł Bluetooth. Za pomocą połączenia aparatu z telefonem czy tabletem jesteśmy w stanie zdalnie kontrolować parametry aparatu i wykonywać zdjęcia, przeglądać wykonane fotografie i przesyłać je na urządzenie mobilne lub przesyłać zdjęcia w pełnej rozdzielczości z poziomu oprogramowania aparatu. Istnieje również opcja geotagowania wykonanych zdjęć, poprzez wbudowany w smartfon lub tablet moduł GPS.
Pierwszym krokiem jest sparowanie aparatu ze smartfonem poprzez Bluetooth. Gdy aparat pozostaje włączony, a aplikacja aktywna, komunikacja nawiązuje się automatycznie. Po wybraniu funkcji fotografowania lub przeglądania zdjęć następuje połączenie przez Wi-Fi, co zajmuje tylko ok. 10-15 sekund. Aplikacja pozwala na regulację parametrów ekspozycji charakterystycznych dla danego trybu (czasu naświetlania, wartości przysłony, czułości ISO), balansu bieli i trybu symulacji filmu. Nie możemy za to zmienić np. formatu zapisu zdjęcia, trybu autofokusa, czy pracy migawki. Dotknięcie palcem w dowolne miejsce w obrębie kadru skutkuje ustawieniem w tym miejscu ostrości.
Tryb przeglądania zdjęć także działał prawidłowo. Bez problemu możemy przełączać się pomiędzy zdalnym wyzwalaniem i przeglądaniem zdjęć na kartach pamięci. Przekopiowanie jednego zdjęcia (6 megapikseli) na smartfon (z jego poziomu) zajmuje ok. 3 sekund. Przenosić możemy także filmy, nawet w rozdzielczości 6.2K.
Lampa błyskowa
W X-T5 nie zastosowano wbudowanej lampy błyskowej. Po podłączeniu zewnętrznego flesza, w menu aparatu odnajdziemy opcje związane z jej trybem pracy:- automatyczny,
- manualny (od pełnej mocy błysku do 1/64),
- synchronizacja z długimi czasami,
- synchronizacja na tylną kurtynę,
- tryb sterownika,
- wyłączony błysk.
Autofokus
Hybrydowy autofokus w X-T5 działa zarówno w oparciu o detekcję fazy, jak i kontrastu. Pierwszy układ tworzy 3.3 miliona punktów, które pokrywają praktycznie 100 procent kadru w pionie i poziomie. Dolna granica zakresu detekcji wynosi nawet do −7 EV (dla obiektywu 1.2/50). Możemy wybrać jedną z trzech metod ustawiania ostrości:
- pojedynczy z możliwością wyboru pola lub strefy autofokusu (S),
- ciągły (C),
- manualny (M).
- pojedynczy punkt – aparat pozwala wybrać jeden punkt AF,
- strefa – wybór strefy ostrości: 7×7, 5×5 lub 3×3 pola (wszystkich jest wówczas 117),
- szeroki/śledzenie (używanych jest 117 pól),
- wszystkie pola.
Mamy także możliwość wykrywania twarzy i oczu nie tylko w trybie autofokusa pojedynczego, ale i ciągłego – a także przy filmowaniu. W menu wybieramy, odpowiednio:
- twarz wł/oczy wył,
- twarz wł/oczy auto,
- twarz wł/priorytet prawego oka,
- twarz wł/priorytet lewego oka.
Podczas manualnego ogniskowania mamy wsparcie w postaci focus peakingu (wysoki, niski kontrast, kolory biały, czerwony, niebieski, żółty), cyfrowego podziału zdjęcia (kolor, monochromatyczny) oraz – cyfrowego mikropryzmatu. Gdy obiekt jest nieostry, wyświetlany jest wzór kratki, który zanika wraz z poprawą ostrości obiektu. Przy powiększeniu fragmentu kadru mamy także możliwość dodatkowego powiększenia obrazu – wystarczy przekręcić kółkiem nastawczym w lewo lub z prawo.
W aparacie znajdziemy zakładkę z ustawieniami autofokusa ciągłego. Parametr „czułość śledzenia” (ustawienie od 0 do 4) określa, jak długo system AF ma czekać z ustawieniem ostrości w przypadku, gdy nowy obiekt przysłoni nam wcześniejszy, aktualnie zogniskowany. „0” oznacza najszybszą reakcję autofokusa. Drugi z parametrów – „szybkość śledzenia” (ustawienia od 0 do 2) – określa czułość systemu śledzenia i szybkość reakcji na nagłe zmiany prędkości fotografowanego obiektu. „2” oznacza wysoką czułość. Ostatni z parametrów odpowiada natomiast za przełączenie aktywnego obszaru AF. W tym przypadku poza ustawieniem automatycznym mamy do wyboru dwie opcje: „środek” i „przód”. W tej pierwszej, centralny obszar jest traktowany priorytetowo i ostrość będzie ustawiana na obiekty znajdujące się w jego zasięgu. Przy ustawieniu „przód” natomiast, to obiekt znajdujący się na pierwszym planie będzie utrzymywany w obrębie punktu ostrości.
W oparciu o te trzy parametry zdefiniowanych zostało 5 domyślnych ustawień, przeznaczonych do fotografowania konkretnych sytuacji:
- 1 – ustawienie uniwersalne,
- 2 – śledzenie obiektu z ignorowaniem przeszkód,
- 3 – przyspieszające / zwalniające obiekty,
- 4 – obiekty nagle pojawiające się w kadrze,
- 5 – nieregularnie poruszające się oraz przyspieszające / zwalniające obiekty.
Przy wybraniu opcji śledzenia, pokrycie kadru polami odrobinę się zwęża i wynosi 91% w poziomie i 94.5% w pionie.
W typowych sytuacjach (np. fotografowanie w plenerze), autofokus nie daje żadnych powodów do narzekań. Celność jest nienaganna, dobrze sprawdzają się także algorytmy wykrywania twarzy i oczu. Przy słabszym świetle również nie zanotowaliśmy większych problemów z trafianiem, da się natomiast odczuć pewne spowolnienie ostrzenia. Szczególnie w sytuacjach, gdy światła jest już naprawdę bardzo mało. Nie da się ukryć, że nie bez znaczenia w tej kwestii pozostaje użyty model obiektywu. Dość nowy model 1.2/56 WR radzi sobie zauważalnie lepiej niż starszy 1.4/35.
Standardowo w teście celności autofokusu wykonujemy serię 40 zdjęć. Przysłonę w obiektywie (w tym wypadku Fujinon XF 35 mm f/1.4 R) ustawiamy na f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
X-T5 zaliczył 45% trafień w punkt, co nie jest może wybitnym osiągnięciem, ale taką samą liczność miał także drugi przedział odchyłek. Spośród konkurencji lepiej poradziły sobie modele Panasonika i Sony.
Zobaczmy jeszcze, jak autofocus poradził sobie w świetle żarowym.
W świetle żarowym wyniki są bardzo podobne do tych przy lampach LED (5400 K). Dotyczy to zarówno testowanego aparatu Fujifilm, jak i bezlusterkowców konkurencji. W przypadku X-T5 nadal żadne zdjęcie nie wyszło poza trzeci przedział odchyłek.
Pomiar ekspozycji
Pomiar światła w X-T5 oparty jest o 256-strefowy system TTL. Może on pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowy,
- centralnie ważony,
- uśredniony,
- punktowy (centralna część kadru o wielkości ok. 2% całkowitej powierzchni).
Nie mamy zastrzeżeń do pracy pomiaru światła. W większości przypadków korekty nie przekraczały wartości wartości 2/3 EV.