Nikon Z6 III w naszych rękach
1. Nikon Z6 III w naszych rękach
Na poniższych zdjęciach można zobaczyć porównanie wizualne Z6 II (z lewej) oraz następcy.
Liczba portów komunikacyjnych jest identyczna jak u poprzednika i obejmuje:
- wejście mikrofonowe (mini-jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe (mini-jack 3.5 mm),
- złącze USB-C,
- wyjście HDMI (pełnowymiarowe),
- złącze wężyka spustowego.
O ile sam wyświetlacz pozostał bez zmian (przekątna 3.2 cala, 2.1 miliona punktów rozdzielczości), to zmieniono mechanizm wychylania. System uchylny z Z6 II zamieniono na bardziej funkcjonalny naszym zdaniem obrotowy przegub, zapewniający większe możliwości zmiany położenia. Bez zmian pozostał użyteczny interfejs dotykowy, pozwalający na obsługę m.in. głównego menu.
Filmowanie
Najkrócej rzecz ujmując, pod względem możliwości filmowych Nikon Z6 III zrobił to, co rzadko się aparatom w dzisiejszych czasach udaje, czyli spełnił zdecydowaną większość pokładanych w nim oczekiwań. Te ostatnie zbudowane były na założeniu, że do trzeciej generacji trafi w końcu inny sensor niż ten znany z dwóch pierwszych, którego prędkość od jakiegoś czasu była ograniczeniem – nie tylko zresztą dla Nikonów Z6, ale, jak podejrzewamy, także dla większości Panasoników z linii S czy też pełnoklatkowych kamer 6K od Blackmagic Design i DJI. Filmowanie w 4K w 50/60 kl/s jedynie z wycinka APS-C/DX pora w końcu odesłać do lamusa i najnowsza odsłona Z6-ki właśnie to robi.Gdyby jednak firma ograniczyła się tylko do wymiany matrycy na szybszą, pozostałby pewien niedosyt. Na szczęście wraz z nią do nowego aparatu trafiły też kodeki i tryby nagrywania wcześniej wprowadzone w modelach Z9 i Z8. Z6 III potrafi zatem filmować w skompresowanym surowym formacie N-Raw, a wewnętrzny zapis może się też odbywać z użyciem kodeków Apple ProRes RAW i Apple ProRes, a także bardziej klasycznych H.265 (w tym z profilami obrazu N-Log i Hybrid Log Gamma) oraz H.264. Co prawda te ostatnie występują w relatywnie niewielkiej ilości odmian (użytkownik nie ma na przykład bezpośredniej kontroli na przepływnością strumienia danych), ale obecność innych trybów zapisu dość dobrze to rekompensuje.
W przypadku N-Rawów warto wspomnieć jeszcze o jednym. W filmujących w surowych formatach kamerach rozdzielczość jest praktycznie zawsze powiązana z przycięciem sensora. Czyli, jeśli mając matrycę 6K chcemy nagrywać w 4K, to możliwe jest to jedynie z cropem ok. 1.5x itd. Nikon, podobnie zresztą jak Sigma w modelach fp i fp L, obszedł to ograniczenie, dzięki czemu Z6 III potrafi filmować w RAW-ach w 4K zarówno z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, jak i w trybie APS-C/DX. Takie rozwiązanie pomaga zaoszczędzić miejsce na kartach i dyskach w sytuacji, kiedy nadwyżka rozdzielczości, jaką daje 6K, nie jest nam potrzebna, a nadal chcemy mieć elastyczność, jaką dają RAW-y.
Dla porządku wymieńmy wszystkie tryby nagrywania, jakie oferuje Nikon Z6 III.
W formatach surowych (RAW) możemy filmować w rozdzielczościach:
- 6048×3402 (tryb FX) w klatkażach: 60p/50p/30p/25p/24p,
- 4032×2268 (tryb FX) w klatkażach: 60p/50p/30p/25p/24p,
- 3984×2240 (tryb DX) w klatkażach: 120p/100p/60p/50p/30p/25p/24p.
W formatach „wywołanych” możemy filmować w rozdzielczościach:
- 5376×3024 (5.4K) w klatkażach: 60p/50p/30p/25p/24p,
- 3840×2160 (4K UHD) w klatkażach: 120p (tylko w trybie DX)/100p (tylko w trybie DX)/60p/50p/30p/25p/24p,
- 1920×1080 w klatkażach: 240p (tylko w trybie FX)/200p (tylko w trybie FX)/120p/100p/60p/50p/30p/25p/24p,
- 1920×1080 (spowolnione przy zapisie): 30p x4/25p x4/24p x5.
Zmiany objęły także aspekty użytkowe i wygląd zewnętrzny aparatu. Odchylany ekran zastąpiono preferowanym przez filmowców wyświetlaczem rozkładanym do boku, a gniazdo HDMI, podobnie jak w modelach Z8 i Z9, jest teraz pewniejszym w użyciu pełnowymiarowym wtykiem typu A. Nie zabrakło też oczywiście znanego już z poprzednika wygodnego przełącznika między trybem fotograficznym a filmowym.
Bez zmian pozostało z kolei zasilanie akumulatorami z rodziny EN-EL15 (choć teraz aparat obsługuje także zasilanie przez USB-C) oraz układ kart pamięci obejmujący jedno gniazdo na nośniki CFexpress typu B oraz jedno na karty Secure Digital (SD/SDHC/SDXC). Niestety, i uważamy to za największą bolączkę Nikona Z6 III, nawet w przypadku kodeków niewymagających nośnika typu CFexpress niemożliwy jest zapis na obie karty pamięci jednocześnie.
Poza kodekami czy gniazdem HDMI, Nikon Z6 III odziedziczył po wyżej pozycjonowanych modelach także nowy algorytm stabilizacji cyfrowej oraz ulepszony autofokus z wykrywaniem ludzi i zwierząt oraz ich głów i oczu, a także rozpoznawaniem i śledzeniem pojazdów (z osobnym trybem dla samolotów). O ile na obszerniejsze przyjrzenie się stabilizacji przyjdzie czas w momencie studyjnego testu funkcji filmowych nowego Nikona, o tyle działanie autofokusa z wykrywaniem i śledzeniem zwierząt mogliśmy przetestować już przy okazji pierwszego kontaktu z Z6 III. Funkcje te ilustruje poniższy film:
Rejestrator obrazu Atomos Ninija Inferno wykorzystywany do nagrywania ekranu udostępniła firma BEiKS, a współpracujący z nim dysk SSD Angelbird AtomX firma Foto-Technika.
Obu firmom uprzejmie dziękujemy.
Najkrótszym podsumowaniem rozważań na temat filmowych możliwości Nikona Z6 niech będzie fakt, że pod tym względem (pomijając aspekty użytkowo-ergonomiczne) wydaje się on w niczym nie ustępować zaprezentowanej niedawno i trzykrotnie od niego droższej kamerze Canon EOS C400. Nikon poczyna sobie zatem w świecie filmu coraz śmielej i w wielu kwestiach pokazuje okopanym na swoich pozycjach Canonowi i Sony, że da się użytkownikom zaoferować więcej za mniej. Jako przedstawicieli tychże użytkowników bardzo nas to cieszy.
Porównanie z konkurencją i podsumowanie
- Canon EOS R6 Mark II – ok. 11000 zł,
- Nikon Z6 II – ok. 7400 zł,
- Nikon Z6 III – ok. 13000 zł,
- Panasonic Lumix S5 II – ok. 8800 zł,
- Sony A7 IV – ok. 10000 zł.
Nowy Nikon jest tu najdroższy, ale patrząc na cenę jego poprzednika można mieć nadzieję, że po jakimś czasie zbliży się do cen konkurencji.
A jak wygląda porównanie pod kątem specyfikacji? Sony wyróżnia się w tym zestawieniu bardziej upakowaną matrycą, co, jak pokazały nasze testy, wiąże się zarówno z wyższą rozdzielczością, jak i nieco wyższymi szumami. Pod względem szybkości zdjęć seryjnych RAW z pełnym śledzeniem itd. góruje Canon ze swoimi 40 kl/s oraz Lumix oferujący 30 kl/s, choć podejrzewamy, że dzięki wykorzystaniu gniazda CFexpress typu B 20 kl/s w Nikonie pozwoli na dłuższe fotografowanie z deklarowaną prędkością. Najgorzej wypada tu Sony, którego serie z prędkością 10 kl/s dość mocno odstają od konkurencji.
Pod względem filmowym Nikon mocno zyskuje filmowaniem w formacie RAW oraz (podobnie jak Canon) brakiem cropa w 4K w 50/60 kl/s. Jako jedyny w tym zestawieniu obsługuje też prędkości do 120 kl/s w 4K. To naprawdę mocny argument i przeważa on w naszym odczuciu aspekty takie jak lepsza stabilizacja w Lumiksie i Sony czy też obsługa obiektywów anamorficznych i trybów nagrywania innych niż 16:9 przez wspomnianego Panasonika S5 II.
Nikon Z6 III wygrywa też z konkurencją pod względem rozdzielczości wizjera i ekranu oraz wielkością tego ostatniego (jako jedyny oferuje wyświetlacz o przekątnej 3.2", a nie 3"). Przegrywa z kolei w często dyskutowanej przez naszych czytelników kategorii „wagomiary”, jest bowiem z całego zestawienia najcięższy.