Test aparatów podwodnych 2014 - część III
2. Olympus Stylus Tough TG-3
Jednocyfrową serię aparatów Olympus Tough TG zapoczątkował model TG-1, który został zaprezentowany w maju 2012 roku. Producent nie kazał zbyt długo czekać na jego następcę, bowiem dokładnie 8 miesięcy później światło dzienne ujrzał TG-2. Aparat bazował na tym samym obiektywie i wykorzystywał tę samą matrycę, jednak dzięki zastosowaniu lepszych uszczelnień poprawiły się jego parametry wytrzymałościowe i pozwalał on na nurkowanie na głębokości do 15 metrów. Na kolejnego flagowego TG musieliśmy czekać ponad 13 miesięcy, bowiem pod koniec marca 2014 roku swoją premierę miał model TG-3, którego w końcu możemy przetestować.
Rzut oka na tabelę pozwalającą porównać parametry wszystkich trzech modeli TG pokazuje, że w przypadku najnowszego produktu zaszło już kilka istotnych zmian. Przede wszystkim producent zdecydował się zastosować nową, 16-megapikselową matrycę CMOS BSI formatu 1/2.3 cala. Przeprojektowano również całą obudowę, do której dołożono interfejs WiFi. Niestety jej parametry wytrzymałościowe w zasadzie się nie zmieniły i z TG-3 możemy nurkować na maksymalnej głębokości wynoszącej 15 metrów.
To jednak nie wszystko. Okazuje się, że konstruktorzy Olympusa postanowili zrezygnować z chwalonego przez nas ekranu OLED o przekątnej 3-cali i rozdzielczości 610 tys. punktów, który znaleźć mogliśmy we wcześniejszych modelach. W jego miejsce pojawił się monitor LCD o rozdzielczości 430 tys. punktów.
Warto więc przyjrzeć się bliżej opisywanemu kompaktowi, aby sprawdzić, jaki wpływ na wynik testu miały niniejsze zmiany.
Budowa i jakość wykonania
Od razu widać, że nowy model nawiązuje stylistyką do swoich poprzedników. Korpus ma niemal identyczny kształt jak wcześniejsze modele, a centralnie osadzony obiektyw z otaczającym go charakterystycznym pierścieniem nie pozwala pomylić go z żadnym innym produktem.
Sporo zmieniło się natomiast pod względem jakości wykonania. O ile w przypadku TG-2 mieliśmy pewne zastrzeżenia w tej kategorii, to w przypadku najnowszego modelu możemy wypowiadać się jedynie w samych superlatywach. Korpus jest bardzo sztywny, jego elementy zostały bardzo dobrze spasowane, a do tego wykonano je z materiałów dobrej jakości. Dzięki temu trzymając TG-3 w dłoni od razu czujemy, że obcujemy ze sprzętem , który wiele może znieść.
Sporo zmieniło się także w rozmieszczeniu manipulatorów na obudowie. Na górnej ściance obok włącznika i spustu migawki umieszczono dźwignię służącą do zmiany ogniskowej. Wcześniej zoomowanie odbywało się za pomocą przycisków znajdujących się na tylnej ściance, w miejscu gdzie spoczywa kciuk, jednak rozwiązanie z nowego modelu jest naszym zdaniem dużo bardziej wygodne.
W prawym górnym rogu tylnej ścianki znajdziemy chropowatą wypustkę pozwalającą wygodnie oprzeć kciuk. Na niej zlokalizowano przycisk uruchamiający tryb wideo, a dzięki temu, iż jest on dość mocno wpuszczony w obudowę, to nie zdarzyło się nam nigdy przypadkowo go nacisnąć. Kierując się niżej napotkamy na koło wyboru trybów pozwalające ustawić następujące opcje:
- Tryb automatyczny iAUTO,
- Tryb automatyczny P,
- Tryb ustawień własnych C,
- Tryb Photo Story,
- Filtry artystyczne,
- Tryb priorytetu przysłony A,
- Tryb sceny SNC,
- Tryb Supermakro.
Zaraz przy wspomnianym kole znajdziemy przycisk INFO, pozwalający zmieniać informacje wyświetlane na ekranie, a poniżej guzik uruchamiający tryb podglądu zdjęć. Pod nim natrafimy na wybierak kierunkowy otaczający przycisk OK, dający też szybki dostęp do ustawień kompensacji ekspozycji, samowyzwalacza i trybu zdjęć seryjnych, ustawień lampy błyskowej oraz pozwala na usuwanie zdjęć w trybie podglądu. Listę manipulatorów zamyka znajdujący się na samym dole przycisk MENU/Wi-FI kierujący nas do menu głównego, w którym pierwszą opcją jest aktywacja interfejsu WiFi.
Wzorem poprzednich modeli, na obudowie TG-3 znajdziemy dwie klapki. Pierwsza z nich kryje uniwersalne złącze USB 2.0 Hi-speed / wyjście audio-wideo (NTSC/PAL) oraz wyjście micro HDMI pełniące również funkcję wejścia zasilacza AC (DC-IN). Pod drugą znajdziemy natomiast akumulator litowo-jonowy LI-92B o pojemności 1350 mAh oraz slot na kartę pamięci typu SD/SDHC/SDXC. W tym miejscu warto wspomnieć, że aparat obsługuje karty Eye-Fi.
O ile w poprzednim modelu krytykowaliśmy sztywność szybki chroniącej ekran LCD, to w przypadku TG-3 nie jest tak źle. Dopiero na głębokości przekraczającej 10 metrów ciśnienie wody ugina ją na tyle, iż zaczyna ona dotykać powierzchni monitora.
Zdjęcie wykonane na głębokości 13.5 metra. |
Eksploatacja
Podczas testu TG-3 nie stwarzał większych problemów. Producent nieco zmienił pierścień okalający obiektyw, dzięki czemu trzyma on się mocniej i nie gubimy go przy pierwszej nadarzającej się okazji, tak jak to miało miejsce w przypadku starszego modelu. Wydaje się, że zastosowano inną technikę nanoszenia napisów na przedniej ściance, bowiem nie ścierają się one tak łatwo jak w TG-2.
Niestety pod względem łatwości czyszczenia nic się nie zmieniło i jeżeli po wyjściu z morza nie opłuczemy aparatu w słodkiej wodzie, to musimy liczyć się z koniecznością usuwania osadów z soli, które nagromadzą się w licznych zakamarkach.
Słowa krytyki należą się też szybce chroniącej ekran LCD. Choć jest ona sztywniejsza niż w starszym modelu, to mimo to okazała się bardzo podatna na zarysowania i pod koniec testu na monitorze znaleźć można było liczne zadrapania i skazy.
Funkcje dodatkowe
Olympus ponownie nie zawiódł pod względem ilości funkcji dodatkowych, jakie znajdziemy w testowanym modelu. Do długiej listy, którą mógł pochwalić się TG-2 doszedł jeszcze bardzo funkcjonalny interfejs Wi-Fi pozwalający na zdalne sterowanie aparatem za pomocą urządzeń mobilnych, a także zgrywanie zdjęć i udostępnianie ich w sieci. Wszystko odbywa się za pomocą łatwej w obsłudze aplikacji Olympus Image Share.Testowany Olympus oferuje również tryb HDR, który pozwala na wykonywanie zdjęć o zwiększonej dynamice tonalnej. Działa on bardzo prosto i bazuje na szybkiej serii kilku zdjęć zrobionych przy różnych parametrach ekspozycji. Cały proces ogranicza się jedynie do wciśnięcia spustu migawki i odczekania kilku sekund, które potrzebuje oprogramowanie aparatu na złożenie finalnego zdjęcia. Uzyskane w ten sposób efekty są zadowalające – w jasnych i ciemnych partiach kadru pojawia się więcej szczegółów, co ilustruje poniższy przykład.
Zdjęcie wykonane w trybie P. |
Zdjęcie wykonane w trybie HDR. |
Niestety wciąż musimy zmagać się z dość archaicznym trybem zdjęć panoramicznych. Po wykonaniu pierwszego kadru i przesunięciu aparatu np. w prawo, na wyświetlaczu zaznaczany jest punkt, do którego musimy wyrównać obraz. Choć dopasowywanie odbywa się już dużo łatwiej niż we wcześniejszych modelach, to i tak wygoda tego trybu pozostawia wiele do życzenia. Na domiar złego po wykonaniu 3 ujęć aparat przechodzi do tworzenia wynikowej panoramy, co zajmuje kilkadziesiąt sekund, a efekt z pewnością na kolana nie powala.
Kliknij, aby powiększyć |
Kliknij, aby powiększyć |
Na koniec warto wspomnieć o szerokiej gamie dodatkowych akcesoriów, jakie producent oferuje do TG-3. Znajdziemy wśród nich nie tylko obudowę pozwalająca nurkować z aparatem na głębokości 45 metrów, ale również wszelkiego rodzaju konwertery, gwint do filtrów, czy lampę do makrofotografii.
Użytkowanie pod wodą
Niestety kilka rzeczy się pogorszyło. Przede wszystkim ekran LCD, o którym już wspominaliśmy. Wyświetlany na nim obraz nie jest już tak dobrej jakości, jak w przypadku starszego modelu mogącego pochwalić się monitorem o wyższej rozdzielczości. Na szczęście nie można mieć zastrzeżeń do jego pracy w silnym słońcu, gdyż w tego typu warunkach nie traci on zbytnio na wyrazistości, a jego podświetlenie działa właściwie. Z pewnością smuci fakt usunięcia z koła wyboru trybów jednego z trybów ustawień własnych. Został on zastąpiony trybem PhotoStory, który łączy kilka kadrów w jeden kolarz i naszym zdaniem nie będzie on wykorzystywany zbyt często, a tym bardziej pod wodą. Odnieśliśmy też wrażenie, że nieco gorzej spisuje się autofokus. Różnice w jego precyzji daje się zauważyć zwłaszcza w warunkach słabego oświetlenia, czego najlepszym dowodem jest zauważalny odsetek nieostrych zdjęć.
Reszta rzeczy w zasadzie pozostała bez zmian. TG-3, tak jak jego poprzednik, oferuje niezbyt przemyślane tryby do zdjęć podwodnych, na które narzekamy już od kilku lat. Mamy więc do dyspozycji:
- tryb SZEROKI KĄT 1, w którym aparat wymusza błysk lampy błyskowej,
- tryb SZEROKI KĄT 2, który nie pozwala na zmianę ogniskowej,
- tryb MAKRO, który automatycznie ustawia ogniskową na 140 mm.
Gdy po wynurzeniu z wody zdarzy nam się wykonać zdjęcie w trybie zdjęć podwodnych, to musimy liczyć się z faktem, że na fotografii pojawi się delikatny różowawy zafarb, a zdjęcie będzie lekko niedoświetlone. Dlatego w takiej sytuacji lepiej szybko przełączyć się w tryb P, co umożliwia koło wyboru trybów.
Zdjęcie na powierzchni wykonane w trybie SZEROKI KĄT 1. |
Jakość zdjęć i filmów podwodnych
Zdjęcie wykonane na głębokości 13 metrów. |
Zdjęcie wykonane metr pod powierzchnią. |
W mętnych i zielonych wodach kaszubskiego jeziora Olympus radzi sobie także przyzwoicie. Kolorystyka zdjęć jest poprawna, aczkolwiek nieco gorsza niż w przypadku starszego modelu. Jednak zmiana jest minimalna i delikatne wzmocnienie barwy zielonej nie przeszkadza aż tak bardzo w pozytywnym odbiorze fotografii.
Zdjęcie wykonane w podwodnym lustrze. |
W makrofotografii TG-3 pozwala uzyskać znakomitą skalę odwzorowania, pod warunkiem, że korzystamy z podwodnego trybu makro, bo w zwykłym trybie podwodnym efekt nie jest oszałamiający. Trzeba jednak pamiętać, że w podwodnym trybie makro aparat blokuje ogniskową na długim końcu, co może stwarzać problemy podczas kadrowania w wodzie i przy słabszym świetle.
Maksymalna skala odwzorowania w trybie SZEROKI KĄT 1. |
Maksymalna skala odwzorowania w trybie MAKRO. |
Zdjęcie w trybie SZEROKI KĄT 1 bez lampy błyskowej. |
Zdjęcie w trybie SZEROKI KĄT 1 z lampą błyskową. |
Podsumowanie
Jak zawsze zaczniemy od wypunktowania zalet i wad.
-
Zalety:
- wodoszczelność do 15 m,
- odporność na nacisk 100 kg,
- szybki autofokus w trybie zdjęciowym,
- dobra kolorystyka zdjęć podwodnych wykonywanych na małych głębokościach,
- dobre odwzorowanie detali na zdjęciach podwodnych,
- dobra kolorystyka zdjęć wykonywanych na większych głębokościach,
- dobra jakość i kolorystyka zdjęć wykonywanych w zielonych wodach,
- dobra kolorystyka filmów podwodnych,
- funkcjonalny tryb HDR,
- współpraca z kartami Eye-Fi,
- wbudowany głębokościomierz/wysokościomierz,
- wbudowany kompas i latarka,
- wbudowany odbiornik GPS,
- wbudowany interfejs WiFi,
- geotagowanie zdjęć podwodnych,
- łatwość i szybkość obsługi pod wodą,
- znakomity tryb makro,
- lampa błyskowa użyteczna w trybie makro,
- wygodna opaska na nadgarstek,
- bogaty wybór opcjonalnych akcesoriów podwodnych.
- niedoświetlone zdjęcia i filmy rejestrowane na większych głębokościach,
- sporadyczne problemy z kolorystyką na zdjęciach wykonywanych na małych głębokościach,
- sporadyczne problemy z kolorystyką na filmach rejestrowanych na małych głębokościach,
- mało użyteczne niektóre tryby podwodne,
- problemy z autofokusem w trybie wideo,
- zbyt miękka szybka chroniąca ekran LCD,
- wyświetlacz LCD mógłby mieć lepszą rozdzielczość,
- niezbyt wygodne w użyciu klapki chroniące złącza i akumulator,
- ekran LCD podatny na zarysowania,
- trudny w czyszczeniu,
- mało użyteczny tryb zdjęć panoramicznych.
Wady:
Widać, że konstruktorzy Olympusa zdecydowali się wprowadzić kilka zmian w nowym modelu. Z pewnością cieszy poprawa kolorystyki zdjęć i filmów rejestrowanych na dużych głębokościach, Po kilku nurkowaniach z TG-3 doszliśmy do wniosku, iż programistom udało się zachować idealny kompromis w balansie bieli i zarówno metr pod wodą, jak i kilkanaście metrów głębiej możemy wykonywać bardzo udane zdjęcia. Mamy jednak mieszane uczucia, co do poziomu odwzorowania detali na zdjęciach podwodnych, ponieważ wydaje się, iż w poprzednim modelu było nieco lepiej. Ubolewamy również, iż wciąż nie udało się wyeliminować problemów z AF w trybie wideo, a nowy ekran LCD z pewnością nie powala swoją rozdzielczością.
Przykładowe filmy podwodne
Olympus Tough TG-3 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykładowe zdjęcia podwodne