Test drogich megazoomów 2012
6. Jakość zdjęć i filmów
Canon PowerShot SX40 HS |
|
|
|
|
FujiFilm FinePix S4200 |
|
|
|
|
Nikon Coolpix P510 |
|
|
|
|
Olympus SZ-31MR |
|
|
|
|
Już pierwszy rzut oka na wyniki skutkuje stwierdzeniem, że liderem w tej kategorii jest Canon PowerShot SX40 HS, który w obu sytuacjach poradził sobie najlepiej, choć oczywiście i tu można zauważyć spadek kontrastu i wyraźne zabarwienia na zdjęciu powstałym na dłuższej ogniskowej. Na zdjęciu wykonanym na ogniskowej 4.3 mm widać stosunkowo niewielki ale intensywny blik w prawym dolnym narożniku.
Następnym aparatem w tej kategorii jest Nikon Coolpix P510, który na najkrótszej ogniskowej z blikami radzi sobie niemal wzorowo. Na zdjęciu widoczny jest tylko niewielki barwny blik, który w tej sytuacji byłby bardzo prosty do usunięcia w postprodukcji. Przy 24 mm sprawa wygląda inaczej – zdjęcie jest naznaczone barwnymi blikami zajmującymi sporą powierzchnię fotografii. Bardzo podobnie do Nikona zachowuje się Olympus SZ-31MR, który przy szerokim kącie radzi sobie znacznie lepiej niż przy dłuższej ogniskowej. Mimo to plasuje się dopiero na trzecim miejscu.
Najgorzej wypada FinePix, który w obydwu przypadkach tworzy bliki o intensywnej barwie i sporej powierzchni.
Drugie zagadnienie, które bierzemy pod uwagę to dystorsja. Testując aparaty charakteryzujące się bardzo szerokimi zakresami ogniskowych trzeba poświęcić na to odrębną analizę. Posłużymy się zestawami trzech fotografii wykonanych na najkrótszej i najdłuższej ogniskowej oraz w środku dostępnego zakresu co pozwoli nam prześledzić zachowanie się obiektywów.
Canon PowerShot SX40 HS |
|
|
|
|
|
|
Fujifilm FinePix HS30 EXR |
|
|
|
|
|
|
Nikon Coolpix P510 |
|
|
|
|
|
|
Olympus SZ-31MR |
|
|
|
|
|
|
Zdjęcia wykonane na najszerszym kącie są w przypadku Fujifilm i Canona naznaczone dystorsją beczkowatą, która powoduje wyraźną deformację krawędzi budynku przedstawionego na zdjęciach. Nikon i Olympus dają tutaj znacznie lepsze wyniki.
Kolejny zestaw zdjęć wykonany z ogniskowymi ok. 26 mm pokazuje, że jedynie FinePix daje zdjęcia zniekształcone geometrycznie i w tym przypadku jest to dystorsja poduszkowa. Na korzyść Fujifilm można powiedzieć, że stopień nasilenia tej wady jest niewielki i nie wpływa znacząco na jakość uzyskiwanego obrazu.
Ostatni komplet zdjęć powstał z wykorzystaniem najdłuższych dostępnych w danych modelach ogniskowych. Wszystkie aparaty wykazują bardzo podobne właściwości w tym przypadku choć znowu FinePixowi przydarza się wpadką z nieznaczną dystorsją beczkowatą.
Podsumowując ocenę dystorsji trzeba zauważyć, że zarówno Nikon jak i Olympus wychodzą z tej próby z czystym kontem. Na zdjęciach pochodzących z tych aparatów zniekształcenia geometryczne są pomijalne i nie powinny mieć żadnego wpływu na jakość zdjęć. Canon PowerShot SX40 HS tylko przy najkrótszej ogniskowej wykazuje lekką dystorsję beczkowatą i dlatego zajmuje trzecie miejsce. Najgorzej wypada Fujifilm, który przy obydwu skrajnych ogniskowych zniekształca zdjęcia.
Trzecie porównanie będzie dotyczyć aberracji chromatycznych. Jest to jeden z ważnych czynników wpływających na jakość zdjęć ponieważ aparat, którego obiektyw jest słabo korygowany pod względem aberracji chromatycznych daje zdjęcia o charakterystycznym fioletowo-purpurowym zafarbie na krawędziach kontrastowych miejsc. Taką właśnie sytuację mamy przedstawioną na poniższym zestawieniu wycinków pobranych ze zdjęć wykonanych na najkrótszych ogniskowych. Już w pierwszej chwili można zauważyć, że najsłabiej radzi sobie Olympus SZ-31MR. Co prawda zdjęcie nim zarejestrowane jest ostrzejsze i bardziej kontrastowe od np. Nikona, ale przebarwienia powodowane aberracją chromatyczną są znacznie bardziej intensywne. Canon PowerShot SX40 HS daje zdjęcie najczystsze - zarówno kolorystyka, kontrast jak i ostrość jest najlepsza,choć należy pamiętać, że rozdzielczość jego matrycy jest znacznie mniejsza od konkurentów, co ma spore znaczenie. Drugim aparatem w tej kategorii jest FinePix, z którego zdjęcie jest rozmyte i mało szczegółowe, ale za to wolne od aberracji chromatycznej.
|
|
Canon PowerShot SX40 HS | Fujifilm FinePix HS30 EXR |
|
|
Nikon Coolpix P510 | Olympus SZ-31MR |
|
|
Ostatnim porównaniem, którym zajmiemy się teraz, jest zestawienie zdjęć wykonanych na różnych ustawieniach ISO dla wszystkich testowanych aparatów. Ocenę oprzemy o dwa zestawy zdjęć: pierwszy wykonany w warunkach studyjnych przy oświetleniu żarowym, drugi jest zestawem plenerowym.
ISO 80 | |||
|
|||
ISO 100 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 400 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 800 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 1600 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 3200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 6400 | |||
|
|||
|
Porównanie rozpoczynamy od poziomu 100 ISO, który jest oferowany przez wszystkie testowane modele. Pod względem ilości detali zwycięzcą wydaje się być PowerShot, który zapewnia zdjęcia z niewielkim ziarnem. Wygląd zdjęć jakie dają inne aparaty sugeruje, że zastosowany jest w nich większy stopień odszumiania już na tak niskim pułapie czułości, co szczególnie zauważalne jest to w przypadku HS30 EXR. Obraz jest lekko rozmazany, jakby przymglony, co jest także obecne na próbkach z Nikona, choć zjawisko to ma znacznie niższą intensywność. Na drugim miejscu, za Canonem plasuje się Olympus SZ-31 MR, który wypada gdzieś pomiędzy PowerShotem i Coolpixem. Fujifilm niestety zalicza pierwszą słabą notę w tej części testu.
Gdy przejdziemy do porównywania kolejnych próbek np. 200 ISO, to okaże się, że tendencja opisana w pierwszym porównaniu dla 100 ISO powtarza się. Fujifilm nadal charakteryzuje się widocznym rozmyciem obrazu i utratą detali w porównaniu do konkurentów. PowerShot pomimo wyraźnie niższej rozdzielczości daje obraz o największym nasileniu detali, co bardzo wyraźnie widać na pierwszym rzędzie próbek i choć coraz silniej uwydatnia się ziarno, to jednak nie przeszkadza ono w postawieniu bardzo wysokiej noty. Canon pomimo wzrostu czułości stabilnie utrzymuje niemal tę samą kolorystykę fotografii, czego o Fujifilm powiedzieć nie można ponieważ im wyższa jest wartość ISO, tym bardziej kolor odbiega od pierwotnego zdjęcia. Można odnieść wrażenie, że zmienia się temperatura barwowa oświetlenia co w istocie nie ma miejsca. Natomiast na próbkach z Olympusa w ciemnych partiach obrazu można zauważyć lekki purpurowy zafarb.
Przy bardzo wysokich parametrach ISO rzędu 1600 czy 3200 ciągle zaobserwować można identyczny trend. Fujifilm zajmuje ostatnią pozycję w klasyfikacji z powodu najsłabszego odwzorowania detali oraz kolorów fotografowanej sceny. Na pierwszym miejscu utrzymuje się Canon, a zaraz za nim pojawia się Nikon, który wraz ze wzrostem czułości zdaje się wyprzedzać Olympusa. SZ-31 MR rozczarowuje pod względem szczegółowości zdjęć wykonanych na wysokim ISO, a detale wyglądają raczej jak malowane akwarelami niż pochodzące z aparatu fotograficznego. Co więcej, w Nikonie i Olympusie pojawiają się także kłopoty z kolorystyką co widoczne jest na pierwszych próbach przedstawiających wizerunek króla. Odwzorowanie kolorów jego korony zmienia się diametralnie w trakcie podnoszenia czułości. Zdjęcia z HS30 EXR, Coolpixa i SZ-31 MR stopniowo wytracają odcień niebieski i czerwony a jedynym aparatem który w miarę prawidłowo reprodukuje barwy jest Canon.
Ostatni dostępny w pełnej rozdzielczości poziom ISO to 6400, który znajdziemy w Olympusie i Nikonie. Tutaj to Coolpix okazuje się lepszy zarówno pod względem detali jak i kolorystyki i choć SZ-31 MR wydaje się mocniej wyostrzać zdjęcia, to jednak w ogólnym rozrachunku plasuje się na drugim miejscu.
Podsumowując tę cześć testu należy stwierdzić, że to aparat o najniższej rozdzielczości pod względem ilości detali jakie widać na zdjęciach deklasuje konkurentów dysponujących matrycami o znacznie wyższym upakowaniu pikseli. Canon PowerShot SX40 HS jest wyraźnym zwycięzcą, za którym klasyfikuje się Coolpix, a następnie Olympus. Niestety Fujifilm Finepix HS30 EXR rozczarowuje swoimi osiągami i zajmuje ostatnią lokatę.
Druga część testu ISO to zdjęcia plenerowe, które zostały wykonane przy oświetleniu słonecznym. Opisany powyżej sposób w jaki zachowują się poszczególne modele w zależności od ustawionej czułości ISO praktycznie nie zmienia się wcale. Bezapelacyjnym zwycięzcą jest Canon, który na każdym poziomie ISO daje obraz o najlepszym odwzorowaniu detali co widać chociażby na fragmentach zdjęć zawierających liście oraz kawałek brudnej powierzchni szyby. Charakterystyczny jest też zanik niewielkich cieni na powierzchni ściany – HS 30 EXR praktycznie wcale ich nie pokazuje niezależnie od czułości, a inne aparaty gubią te szczegóły wraz ze wzrostem czułości na pułap 200 i 400. Przy ISO 800 również i PowerShot zatraca zdolność w ich reprodukowania na zdjęciach.
ISO 80 | |||
|
|||
ISO 100 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 400 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 800 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 1600 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 3200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 6400 | |||
|
|||
|
Przeglądając całe porównanie można potwierdzić wnioski z poprzedniej części i podtrzymać ogólną ocenę. Canon wygrywa pozostawiając za sobą Coopiksa P510. Nikon to jedyny aparat, który w ogóle jest w stanie konkurować z PowerShotem. Obrazy z Olympusa cechują się zbyt wysokim poziomem odszumiania, i nasileniem się zjawiska akwareli wspominanym wcześniej. Fujifilm FinePix HS30 EXR pomimo swoich potencjalnie wysokich szans z powodu zastosowanych technologii EXR nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z czołówką.
W ostatniej części testu zajmiemy się oceną jakości obrazu w filmach. Wszystkie aparaty ujęte w tym teście potrafią nagrywać wideo w rozdzielczości 1920x1080 pikseli. Olympus SZ-31MR jest jedynym modelem w stawce, który dodatkowo robi to z prędkością 60 kl/s. Canon natomiast daje 24 kl/s, a Nikon i Fujifilm 30 kl/s. Poza tym, wszystkie oferują także jakość wideo na poziomie HD (1280 x 720 pikseli), i 640 x 480 (VGA). Fujifilm, Canon i Nikon umożliwiają także nagrywanie filmów z bardzo dużymi szybkościami, nawet do 320 kl/s (w przypadku FinePiksa), co jednak jest poważnie ograniczone przez maksymalną rozdzielczość takiego filmu (320x112 pikseli). W zawiązku z tym praktyczne wykorzystanie tych trybów jest niewielkie z powodu bardzo niskiej jakości obrazu.
Na następnej stronie znajduje się zestaw filmów przykładowych, które ilustrują możliwości filmowe wszystkich aparatów. Na ich podstawie dokonamy krótkiego porównania pojedynczych klatek filmów przedstawiających te same motywy.
Canon PowerShot SX40 HS | |
|
|
|
|
Fujifilm FinePix HS30 EXR | |
|
|
|
|
Nikon Coolpix P510 | |
|
|
|
|
Olympus SZ-31MR | |
|
|
|
|
Najgorzej wypada tu Fujifilm, który zapisuje wideo o znacznie niższym poziomie detali niż konkurencja. Na czele wydaje się ustawiać Canon, który radzi sobie bardzo dobrze zarówno pod względem szczegółowości jak i kolorystyki i rozpiętości tonalnej. Olympusa i Nikona można klasyfikować ex aequo i choć zauważalne są różnice, to jednak obydwa te modele bardzo dobrze się ze sobą uzupełniają - gdyby dało się wykonać aparat łączący w sobie zalety obydwu, to wyszedłby aparat niemal idealny.
Jak widać porównanie jakości filmów już nie daje tak jednoznacznej podstawy do wyróżnienia PowerShota jak to miało miejsce w przypadku zdjęć. Zarówno Canon, Nikon i Olympus dostarczają bardzo porównywalne efekty choć niewielką przewagę zdaje się mieć ten pierwszy aparat. Tu bardzo istotna jest też cecha nie związana bezpośrednio z jakością obrazu, ale mająca wpływa na ogólną ocenę sekwencji wideo, a mianowicie stabilizacja obrazu. Podczas filmowania, zwłaszcza z użyciem bardo długich ogniskowych, stabilizacja ma bardzo duże znaczenie i tu niestety znowu Fujifilm zalicza najgorsze noty ponieważ jego system stabilizacji wydaje się najmniej skuteczny. Canon i Nikon są w tej materii bezapelacyjnymi liderami, za którymi należy ustawić produkt Olympusa.
Na następnej stronie testu zebrane są wszystkie zdjęcia testowe oraz pliki wideo stanowiące podstawę do powyższych porównań i ocen. Zapraszamy do zapoznania się z nimi i do własnych porównań pomiędzy modelami.