Unistellar Envision
Unistellar Envision to lornetka oferująca funkcję rozszerzonej rzeczywistości. Rozpoznaje gwiazdy i pasma górskie i potrafi naprowadzić użytkownika na zadany cel.
Pod względem konstrukcyjnym Envision to lornetka z pryzmatami typu porro o średnicy obiektywów 50 mm i powiększeniu 10x. Pryzmaty wykonano z pokrytego powłokami szkła BaK-4, a deklarowane przez producenta pole widzenia wynosi 6°.
![]() |
Poza standardowym trybem pracy (czyli po prostu jako lornetka), najnowszy produkt firmy Unistellar oferuje też wspomnianą już funkcję rozszerzonej rzeczywistości. Nie podano niestety, jak jej implementację rozwiązano od strony technicznej, czyli czy mamy do czynienia z jakimś dodatkowym sensorem i identyfikacją obiektów, czy też identyfikacja działa jedynie w oparciu o dane GPS i czujnika położenia.
![]() |
Tak czy inaczej, w pamięci urządzenia są dane o ponad 200 tysiącach gwiazd i ponad milionie wzgórz, gór i szczytów, a wbudowana bateria powinna wystarczyć na około 5 godzin obserwacji w trybie AR lub około 1000 zapytań. By ułatwić obsługę tych ostatnich, z lornetką współpracuje aplikacja na smartfona, w której można przeczytać dodatkowe informacje oraz wybrać cel obserwacji, na który lornetka następnie nas nakieruje. Możliwe jest także zapamiętanie jakiegoś celu i naprowadzanie nań, co pozwala korzystać z jednej lornetki kilku osobom i pokazywać sobie różne obiekty warte obserwacji.
![]() |
Jak donosi japoński portal DC.Watch, kampania przedsprzedażowa lornetki Unistellar Envision ma wystartować w serwisie Kickstarter już w najbliższy wtorek (25.06). Według informacji na stronie producenta lornetkę będzie tam można nabyć za kwotę 599 dolarów w ograniczonej do 1000 sztuk przedsprzedaży.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Tyle człowiek miał frajdy przez całe życie ucząc się mozolnie, co mu świeci nad głową w nocy i jak się nazywa, a tu ciach! Całą frajdę się ucina i jeszcze trzeba za to zapłacić.
tak, podobno teraz będą aresztowania osób patrzących przez stare lornetki nie mające AR i każdy przyłapany na tym procederze będzie musiał kupić dwie lornetki Envision, jedną żeby odebrać mu frajdę a drugą za karę.
Ciekawe czy/kiedy powstanie odpowiednik dla ptasiarzy. Patrzysz na ptaszka i cyk wyświetla się gatunek. Aplikacja na smartfon rozpoznająca ptaki po wyglądzie już istnieje, więc zaimplementowanie tego w smart-lornetce, powinno być możliwe.
@_pk z tymi ptaszkami to ja bym uważał, wręcz bym części nie chciał widzieć ;-)
ja często korzystam z apki rozpoznającej głosy ptaków, żeby wiedzieć co mi tak ładnie świergoli... kilka razy przy pomocy apki sprawdzę a potem już sam rozpoznaje, więc z taką lornetką... myślę że byłoby podobnie. W nowym terenie się sprawdzi jako wsparcie/ przyspieszenie nauki.. a potem i tak będziesz samemu rozpoznawał.
@_pk - przecież już jest Swarovski z taką funkcją
Tylko Swarek AX działa słabo. Myli śmieszkę z sową śnieżną :-P
A ten Unistellar ma ponoć optykę od Nikona. Na pewno nie kupię, ale chętnie popatrzę przez to cudo.
Idiokracji ciąg dalszy.
Dlaczego? A czym się to różni od "mozolnego" uczenia się położenia gwiazd na niebie, poszczególnych szczytów ze zdjęć w albumach, czy gatunków ptaków na drzewie z atlasów, kluczy, etc.?
Tym ,czym się różni posiadanie wiedzy w głowie, od znajomosci lokalizacji biblioteki.
Czyli trochę tak jak malowanie od robienia zdjęć.
Narzędzia do rozpoznawania mają jedną zasadniczą zaletę: pozwalają przyspieszyć naukę. Nie każdy ma się od kogo uczyć w terenie (najlepsza opcja moim zdaniem) i taki Birdnet daje możliwości dużo szybszego naprowadzenia na właściwą odpowiedź już w terenie. Z czasem będzie potrzebny coraz mniej, bo w taki sposób najlepiej przyswaja się wiedzę.
Piszę to jako osoba, która się przed tym broni. Wiem, że nauka 'manualna' z atlasem jest dużo mniej efektywna, ale moja dusza romantyka buntuje się przed takimi ułatwieniami.
Oj, stare dzieje... Dziadek zabierał mnie do lasu, dawał koszyk i zbieraliśmy grzyby osobno, idąc z dala od siebie (tak na odległość "hop, hop!"). Po powrocie każdego grzyba musiałem nazwać. Oczywiście chodziło o to, który uzbiera więcej, a dziadek nawet olszówki uważał za jadalne...