Na widoczną tarczę Słońca powrócił obszar aktywny, który był przyczyną ogromnej burzy geomagnetycznej z 10–11 maja. Wczoraj popisał się on rozbłyskiem klasy X oraz wyrzutem materii, która ma szanse dotrzeć do Ziemi i dać kolejny pokaz zórz polarnych.
Prawie trzy tygodnie temu obszar aktywny AR3664 królował na środku tarczy słonecznej i popisywał się najbardziej energetycznymi rozbłyskami klasy X, które były połączone z potężnym wyrzutem naładowanych cząstek.
Zdjęcia grupy plam słonecznych AR3664 wykonane przez satelitę SDO/HMI 11 maja 2024 roku. |
Cząstki te dotarły do nas w dniach 10–11 maja i były przyczyną pojawienia się intensywnych zórz polarnych, które było widać z miejsc położonych tak daleko na południe jak Floryda.
Zdjęcia grupy plam słonecznych AR3697 (wcześniej AR3664) wykonane przez satelitę SDO/HMI. |
Teraz Słońce wykonało ponad pół swojego obrotu i okazało się, że AR3664 (jego obecne oznaczenie to AR3697) wcale nie zanikł i nadal niesie ze sobą dużą energię. Jest ona na tyle duża, że 29 maja o godz. 14:37 UT zobaczyliśmy tam kolejny rozbłysk klasy X1.4.
Rozbłysk klasy X z 29 maja 2024 roku. |
Obszar znajduje się jednak wciąż przy wschodnim brzegu tarczy więc wyrzucona materia nie została skierowana bezpośrednio do naszej planety. Różne modele pokazują różne scenariusze. Według jednych strumień cząstek o włos minie Ziemię, a według innych zahaczy ją swoim skrajem. W tym drugim przypadku, w dniach 30, 31 maja i 1 czerwca znów będziemy mieli spore szanse na podziwianie zórz polarnych. Warto więc zachować czujność.
Zdjęcia tarczy Słońca wykonane 29 i 30 maja 2024 roku. Fot. A. Olech |
O tym, jak się zachowywać w takiej sytuacji i w jaki sprzęt warto się wyposażyć, napisaliśmy ostatnio
artykuł, do którego lektury oczywiście zachęcamy.
Znajomy przy tego typu okazjach przysyła mi tę historyjkę [ link ], ale mi bliższa jest perspektywa siostry Lilli Wenedy: "Nie czas podziwiać zorze, gdy mogą spłonąć transformatory"... ;)
Na tych zjawiskach najbardziej zarabiają ...różnej maści ....kaznodzieje.
'Koniec świata jest bliski..." itp. Czytałem o tych transformatorach, ale nie mam zdania, czy to ...marketing ...żeby coś zarobić, czy potencjalne prawdopodobieństwo. Nie mniej do pewnego momentu ubezpieczając swoje nieruchomości miałem w umowach klauzulę np: na wypadek "upadku meteorytu". Od pewnego czasu ten paragraf ....zniknął. Póki co pozostał ..w wyniku "przepięć i awarii sieci elektrycznej...."
"Ciasteczkiem się częstuj!"
A nie się zawsze wtedy przypomina scena z filmu Apollo 13.
Już wracają, już wszystko ma być dobrze a tu nagle wbiega jeden z inżynierów i mówi szefowi że lecą pod złym kątem bo mieli przywieźć skały księżycowe i mieć inną masę niż mają. I tu następuje fajny dialog:
I - powiemy i?
S - A mogą coś z tym zrobić?
I - Nie
S - To po co im mówić
Oczywiście pisałem z pamięci więc mogłem coś przekręcić, ale to moja ulubiona scena w tym filmie.
Co ciekawe wiele razy byłe w sytuacji gdy wiedziałem że komuś coś może grozić, ale ani on ani ja nie mogłem nic z tym zrobić.
Tyle, że jeśli powtórzy się to:
link
to transformatory nie będą w dobrej formie.
Tak naprawdę takie coś powtórzyło się w 2012 roku:
link
ale na szczęście nie trafiło w Ziemię.
Tak więc nie znamy ani dnia, ani godziny.
Rob - ja zapamiętałem rezolutnego Eda Harrisa chwilę[?] potem: [ link ].
Arku, skoro jest około 24h na decyzję, to co można zrobić? Wyłączyć sieć?
Arek:
Nie podpowiadaj Urszuli. Zaraz ze swoją unijną ferajną nałożą coś w stylu ETSa tym razem na transformatory. :)
Znam ludzi ktorzy sie na tym znaja i umia zabezpieczac lokalnie przewody i sygnaly :)
Na razie sie z nich smiejemy ale byc moze okaza sie zbawcami swiata ;P lololol.
Mysle tu o AudioCableVooodooo. hahahaha.
Bahrd - ja jestem astronomem, a nie specem od sieci energetycznych. Nie mam pojęcia jak to zabezpieczyć i czy w ogólności można to zrobić skutecznie. Tym bardziej, że taka burza może trwać godzinami.
Nie mówiąc o tym, że takich satelitów nie da się zabezpieczyć i pewnie większość szlag trafi.
Ależ by świat znormalniał jakby tak wszystko "pospadało" :)
"Ależ by świat znormalniał... "- śmiem wątpić.
Na wsi, w której mieszkam, jakiś czas temu przewrócił się słup linii elektrycznej....ze starości.
Z rozmów z ekipą odbudowująca wynikało, że słup był jeszcze całkiem, całkiem, tylko ..."posadowienie utraciło właściwości stabilizujące i kotwiczące" ... to znaczy teren podkopały krety.
Świat znormalniałby? Cokolwiek to znaczy to też raczej tylko w tych miejscach, gdzie społeczność jest lokalnie samowystarczalna. Czyli - zasadniczo - w żadnym z miast...
Arek: "Tym bardziej, że taka burza może trwać godzinami."
No to niefajnie.
@molon_labe, źle zrozumiałeś. Chodzi o to by rosyjskie satelity pospadały a nie linie elektroenergetyczne u Ciebie na wsi.
Negatyw
Masz rację. Moje tu komentarze są "frajerskie" ponieważ .nie mam o tych sprawach pojęcia. Chciałem tylko powiedzieć, że ryzyko "płonących transformatorów" nie robi na mnie, z przytoczonych wyżej powodów, wrażenia.
I nie jest tak, że nie doceniam, że autor, przybliża w sposób przyswajalny te szerzej, a pewnie i w gronie specjalistów mało znane fakty. Przejrzałem kilka serwisów i np zdjęcia były "zalinkowane". a tu autorem jest Fot. A. Olech., czyli wszystko jest z .pierwszej ręki i autorskie. Szacunek
Skoro inni mogą, to ja też mam "frajerski" komentarz: gdyby rzeczywiście słoneczko nasze miało zrobić nam psikusa na Dzień Dziecka, to pierwsze co obstawiam, że zdecydowanie straci na wartości (no bo zniknie i szlus), to AI i krytpowaluty - można by zatem sprawdzić jak teraz wyglądają kursy tych ostatnich... ;)
Kp właśnie skoczyło do 4.67, a owal zorzowy nad USA wygląda ładnie. Pewnie pojawią się jakieś ładne fotki zórz z Kanady i północy USA.
Echa taka wielka burza która by posprzątała współczesne focie nie byłaby taka zła. Zostałoby tylko to co wydrukowano.
Swoją drogą to zabawne. Mam zdigitalizowane wszystkie swoje dokumenty i zdjęcia na wypadek pożaru.
A wychodzi na to że musze tez mieć kopie analogowe na wypadek burzy magnetycznej.
A na poważnie - dane na nośnikach pamięci da się zabezpieczyć przez burza magnetyczną / wybuchem jądrowym powodującym impuls elektromagnetyczny. Jestem przekonany że nasza cywilizacja nie zginie po takim "resecie" bo to bardziej rozwinięta część świata która jednocześnie jest bogatsza ma odpowiednie centra przechowywania danych które taki "reset" przeżyją.
Nam maluczkim pozostaje archiwizacja analogowa lub na nośnikach niemagnetycznych jak płyty CD. Są specjalne płyty z deklarowaną trwałością 100 lat, których wiele osób używa do archiwizacji najważniejszych zdjęć i dokumentów.
No to dane są bezpieczne! A ludzie? Ich się tak łatwo i szybko nie kopiuje (choć pewnie nieco przyjemniej)...
Arek: "Kp właśnie skoczyło do 4.67" - przy pierwszym czytaniu pomyślałem "kp = krytpowaluta"! :D
Moim zdaniem opowieści o palących się transformatorach są mocno przesadzone. Jeżeli ma się cokolwiek spalić to transformatory energetyczne będą ostatnie w kolejce bo są zabezpieczone odgromnikami. Fakt, że odgromniki przystosowane są do rozproszenia ogromnej energii ale w krótkim czasie a burza magnetyczna może trwać kilka godzin. Ale zanim transformator energetyczny zacznie płonąć to spłonie wszystko co posiada instalację elektryczną bez względu na to czy ją odłączymy od zasilania czy nie. O elektronice nie wspomnę.
"Okay - fine..."
Ale skąd wiadomo, czy te supernowoczesne rakiety, co to im właśnie ponoć pozwolono latać za granicę, to czy one nie zgłupieją?
Czas wrócić do elektroniki jaką pamiętam z dzieciństwa - lepsze radia miały czułe układy chronione miniaturowymi klatkami Faraday'a. I odwrotnie kiepskie układy też chronione by nie siały do anteny.
Szczegółów nie znam ale tak mi to wtedy wujek które je naprawiał tłumaczył.
(: Czyli jak się zacznie zorza jarzyć zacnie, to chować aparaty do garnków? :)
Poszła kolejna flara X, ale krótka więc nie była połączona z dużym wyrzutem materii.
Wierzę! U nas zachmurzenie całkowite przeplatane deszczem, mżawką i ulewą. Co najwyżej coś tam błyśnie i głucho zagrzmi... Ale, ale - może burza magnetyczna wywołać/wzmocnić zwykłą?
@Bahrd
"(: Czyli jak się zacznie zorza jarzyć zacnie, to chować aparaty do garnków? :)"
Najpierw trzeba te garnki uziemić...
sprowadziliście ..dyskusję o Słońcu do poziomu ..gruntu.
Ale te garnki chyba nie mogą być ..indukcyjne.
Molon: Bo - gdy inni chodzą z głowami ponad chmurami, to my twardo chodzimy po ziemi!
"Ale te garnki chyba nie mogą być... indukcyjne." :D Ale jak zaczną się grzać, to już będzie po nas.
"Sprowadziliście ..dyskusję o Słońcu do poziomu ..gruntu."
Można też aparat schować do kuchenki mikrofalowej - prądu i tak nie będzie.
Rob: "Najpierw trzeba te garnki uziemić..." - można, ale do telefonu w garnku z dopasowaną metalową pokrywką stojącym na drewnianym stole też się raczej nie dodzwonisz?
PS
Arek założył nowy temat - tam już trzeba tylko o zorzy, "bezapelacyjnie do samego końca, naszego albo jej!".