Test aparatów podwodnych 2011
5. Pentax Optio WG-1
Pentax produkuje podwodne aparaty kompaktowe już prawie od 10 lat. Wszystkie w nazwie posiadają literę „W” i w sumie na przestrzeni lat pojawiło się już kilkanaście tego typu modeli. Ostatnim z nich jest Optio WG-1 i bliźniaczy wyposażony w moduł GPS model WG-1 GPS. Porównanie do modelu W90, który testowany był w zeszłym roku widać, że producent nie dokonał zbyt wielu zmian w specyfikacji. Najważniejszą z nich jest z pewnością zastosowanie nowej matrycy o rozdzielczości 13.6 Mpix oraz wzmocnienie obudowy, dzięki czemu z aparatem możemy schodzić na głębokość 10 metrów. WG-1 wytrzymuje także upadek z wysokości 1.5 metra i nie straszne mu temperatury sięgające od −10 do 45 stopni Celsjusza. Pentax WG-1 jest zasilany nowym akumulatorem litowo-jonowym D-LI92 o wydajności ok. 260 zdjęć, a jego korpus nieco urósł w stosunku do W-90, gdyż aparat mierzy 115.5 × 59 × 28.5 mm. Waga zmieniła się symbolicznie, bo nowy model jest cięższy o zaledwie 2 gramy.
W nowym Optio znajdziemy obiektyw o odpowiedniku ogniskowych 28–140 mm i świetle f/3.5–5.5, czyli dokładnie o tych samych parametrach co w starszym modelu. Nie zmienił się także ekran LCD, którego przekątna wynosi 2.7 cala, a rozdzielczość 230 tys. punktów.
Budowa i jakość wykonania
Korpus Optio WG-1 został wykonany bardzo solidnie. Na przedniej ściance znalazła się płytka ze szczotkowanego aluminium, a resztę korpusu wykonano z wysokiej jakości plastiku, który jest porowaty, co w połączeniu ze smukłym kształtem sprawia, iż aparat doskonale trzyma się w dłoni. W obudowie nic nie skrzypi i zachowuje ona odpowiednią sztywność, a elementy zostały dobrze spasowane.
Lekkie obawy tradycyjnie wzbudziła w nas miękka płytka chroniąca ekran LCD, która bardzo słabo radziła sobie z naporem wody na większych głębokościach. Jej ugięcie było bardzo duże, przez co naciskała ona na powierzchnię monitora.
Na głębokości 10 m ciśnienie wywierane przez znajdujący się nad nami słup wody jest dwukrotnie większe niż na powierzchni. Powoduje to silny nacisk na szybkę chroniącą ekran LCD, przez co ulega ona ugięciu do wewnątrz. |
Na klapkach chroniących kartę pamięci i akumulator oraz złącza nie zastosowano żadnych blokad, lecz producent postanowił zastosować dwukierunkowy system ich otwierania. Musimy najpierw przesunąć dźwignię zwalniającą klapkę w płaszczyźnie pionowej i dopiero ruchem poziomym możemy ją wysunąć, co pozwala na jej odchylenie. Pomimo, że po zamknięciu klapki chroniącej akumulator daje się zauważyć pewien luz, to na szczęście rozwiązanie to nie sprawiało nam większych problemów i w połączeniu z dużymi uszczelkami zapewniało wystarczającą ochronę przed wodą i pyłem.
Układ przycisków został dokładnie skopiowany ze starszych modeli. Na górnej ściance widzimy więc tylko włącznik oraz spust migawki. Natomiast z tyłu obudowy, na prawo od ekranu LCD, umieszczono przyciski do obsługi zoomu, a zaraz pod nimi guzik włączający tryb podglądu zdjęć. Poniżej mamy klawisz MENU oraz przycisk pozwalający szybko włączyć tryb detekcji uśmiechu lub priorytet twarzy. Idąc dalej napotykamy przycisk do zatwierdzania wyborów OK, który służy także do zmiany informacji wyświetlanych na ekranie LCD i jest otoczony przez kursory umożliwiające poruszanie się po menu oraz pozwalające na szybki dostęp do trybów tematycznych, a także ustawień lampy błyskowej, samowyzwalacza i makro.
Na samym dole znalazł się zielony przycisk, który możemy samemu skonfigurować. Uruchamia on dodatkowe menu podręczne. Możemy je niemal dowolnie dopasować do własnych potrzeb. Pozwala ono na szybki dostęp do wybranych ustawień za pomocą przycisków kierunkowych. Użytkownik może każdemu z przycisków przypisać jedną z kilkunastu opcji, takich jak np. rozdzielczość zdjęć, jakość zdjęć, wybór pola AF, czułość ISO, kompensacja ekspozycji, pomiar ekspozycji. Zielony przycisk może także służyć do szybkiego uruchomienia trybu nagrywania głosu lub filmu, a dodatkowo, w trybie podglądu zdjęć, służy do usuwania wybranych fotografii.
Na koniec warto wspomnieć o gwincie statywowym, który znalazł się na samym skraju dolnej ścianki, co z pewnością nie jest zbyt szczęśliwym rozwiązaniem.
Eksploatacja
Utrzymanie WG-1 w czystości nie należy do najłatwiejszych zadań. Aparat posiada wiele wcięć i zakamarków, w których mogą gromadzić się zanieczyszczenia. W rezultacie musimy zawsze pamiętać o przepłukaniu go w słodkiej wodzie po wyjściu z morza, bo w przeciwnym wypadku czeka nas mozolne usuwanie soli z obudowy.
Nie możemy także pochwalić płytki chroniącej ekran LCD, ponieważ, tak jak już wspomnieliśmy, jest ona dość miękka i przez to bardzo podatna na zarysowania. Bardzo szybko pokrywa się więc sporą ilością drobnych skaz.
W przypadku modelu W90 narzekaliśmy na przedni panel, z którego dość szybko zaczęły odchodzić naniesione napisy. Nowy Optio jest już wolny od tej wady, gdyż nie zauważyliśmy na nim tego zjawiska, pomimo, że wypożyczony nam egzemplarz był już wcześniej testowany przez inne redakcje.
Tak więc pomimo dość intensywnej eksploatacji, jedyna skaza jaką udało nam się znaleźć na obudowie, to niewielkie zarysowanie na przednim panelu.
Tak więc, gdyby nie porysowany ekran LCD, to Optio WG-1 zasłużyłby tu na słowa pochwały.
Funkcje dodatkowe
Lista funkcji dodatkowych jakie oferuje nam Pentax WG-1 jest dość skromna, gdyż zawiera jedną pozycję. Mamy tu na myśli możliwość wykonywania zdjęć panoramicznych. Są one sklejane z 3 zdjęć, które musimy wykonać ręcznie, a aparat pomaga nam jedynie w ich kadrowaniu poprzez wyświetlenie fragmentu poprzedniej fotografii. Tak więc cały proces jest czasochłonny, a efekt można zobaczyć poniżej.
Kliknij w miniaturkę, aby powiększyć. |
No i na tym w zasadzie można zakończyć omawianie funkcji dodatkowych nowego Pentaksa. Warto jednak dodać na koniec, że producent oferuje także wersję aparatu wyposażoną w odbiornik GPS. Za model WG-1 GPS trzeba jednak zapłacić o około 50–100 zł więcej.
Użytkowanie pod wodą
Identyczny układ przycisków, to samo menu i podobne wyprofilowanie obudowy sprawia, że użytkowania WG-1 pod wodą jest podobne do tego, co oferował nam W90. Aparat dobrze leży w ręku, a porowata struktura plastiku zapewnia dobry chwyt w mokrych dłoniach. Niestety w Pentaksie nie znajdziemy takich udogodnień jak koło wyboru trybów, dedykowany przycisk do trybu wideo, czy nawet sprzączka zaciskowa na opasce. Za to na pochwały zasługuje centralnie umieszczony obiektyw, który jest praktycznie niemożliwy do przysłonięcia podczas wykonywania zdjęć. Po naciśnięciu przycisku MODE mamy dostęp do menu wyboru trybu tematycznego. Wśród dostępnych tam opcji znajdziemy tryb „Zdjęcia podwodne” i „Film podwodny”. Te dwie ikonki zostały umieszczone blisko siebie, więc dość szybko możemy przechodzić z jednej opcji do drugiej. Nie jest to z pewnością tak wygodne rozwiązanie jak w przypadku przycisku dedykowanego do trybu wideo, który mógłby znaleźć się w miejscu zupełnie niepotrzebnego guzika służącego to uruchomienia funkcji detekcji twarzy lub uśmiechu.
Niestety każdorazowa zmiana trybu wiąże się z koniecznością naciskania przycisku MODE i wybierania przyciskami kierunkowymi odpowiedniej ikonki. Procedura jest więc dokładnie taka sama jak w przypadku starszych podwodnych kompaktów Pentaksa. Na pocieszenie tradycyjnie pozostaje fakt, że chcąc wykonać zdjęcie po wynurzeniu się z wody, nie będziemy musieli grzebać w menu, gdyż Optio WG-1 odpowiednio dobierze nam balans bieli w trybie zdjęć podwodnych.
Zdjęcie na powierzchni wykonane w trybie podwodnym |
Producent zafundował nam niewielkie udogodnienie w stosunku do poprzedniego modelu, gdyż możemy teraz tak zdefiniować zielony przycisk, że uruchamia on tryb rejestracji filmów. Niestety po uruchomieniu tego trybu konieczne jest jeszcze naciśnięcie spustu migawki w celu rozpoczęcia nagrania, a ponadto aparat przechodzi tylko do ogólnego trybu wideo, a nie do podwodnego.
Choć przekątna ekranu wynosi 2.7 cala, to ze względu na jego proporcje wynoszące 16:9 podczas kadrowania zdjęć (które są w formacie 4:3) nie jest wykorzystywana cała jego powierzchnia. W rezultacie przekątna obrazu ma ok. 5.5 cm, co daje 2.16 cala. W porównaniu do Olympusa TG-810, gdzie obraz ma 3 cale różnica jest kolosalna. Zatem kadrowanie testowanym Pentaksem nie należy do najprzyjemniejszych, gdyż obraz jest za mały. Gdy dodamy do tego fakt, że w silnym słońcu obraz traci na kontraście, a jego rozdzielczość wynosi zaledwie 230 tys. punktów, to znajdziemy powody do narzekań.
Na szczęście nie mamy zastrzeżeń do szybkości działania aparatu. Zaraz po włączeniu możemy nim wykonywać zdjęcia, poruszanie się po menu odbywa się bez najmniejszych opóźnień, autofokus działa szybko, a zapis zdjęć i filmów odbywa się natychmiast. Niestety z celnością autofokusu nie jest już tak różowo – nurkując na powierzchni przy większej fali musimy się liczyć z tym, że większość zdjęć będzie nieostra. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że Pentax jako jedyny z testowanych aparatów nie został wyposażony w stabilizację obrazu, więc do sporej ilości nieostrych zdjęć dochodzi na jeszcze drugie tyle poruszonych.
Na koniec jeszcze mała uwaga na temat wytrzymałości aparatu na większych głębokościach. Podczas testów, przez małe niedopatrzenie zeszliśmy z aparatem na ok. 13 m. Jednak WG-1 doskonale poradził sobie na tej głębokości, działał bez zarzutów i nie dostrzegliśmy żadnego przecieku.
Jakość zdjęć i filmów podwodnych
Rok temu zachwycaliśmy się kolorystyką zdjęć podwodnych Pentaksa W90. W przypadku WG-1 zdjęcia również są bardzo ładne pod względem barw, lecz niestety nie aż tak ładne i nie jest już tak łatwo je uzyskać. Aparat wymaga bowiem dobrego oświetlenia, aby słońce padało pod odpowiednim kątem. W przeciwnym wypadku zdjęcia bledną i wyraźnie tracą na kolorystyce.
Ponadto efekt końcowy często psuje wspomniany wcześniej niecelny autofokus, który powoduje, że zdjęcia są mydlane. Nawet, gdy autofokus trafi w punkt, to i tak się okazuje, że zdjęcie jest bogate w szczegóły jedynie w centrum kadru, gdyż w miarę zbliżania się do jego rogów dość szybko tracimy na jakości. Z tym problemem spotkaliśmy się już przy teście starszego modelu i świadczy on o słabej optyce zastosowanej w aparacie.
Gdy zanurkujemy z aparatem na głębokość 5–10 m to oczywiście znikną nasze problemy z ustawianiem ostrości. Pod wodą fala już nami nie miota, więc odległość od fotografowanego obiektu nie zmienia się w tak dynamiczny sposób. Niestety dość szybko tracimy kolory ze zdjęć i na 7 metrach pozostaje nam już tylko błękit i żółć. Na dowód tego przedstawiamy zdjęcie błazenków znanych z poprzedniego rozdziału. Widać wyraźnie, że ich barwa odbiega od tego co zaprezentował nam Panasonic FT3.
Pentax WG-1 może rejestrować filmy w maksymalnej rozdzielczości HD 1280×720 pikseli z prędkością 15 lub 30 kl/s. Podczas zapisu wykorzystywane jest kodowanie Motion JPEG, a dźwięk jest rejestrowany jednokanałowo. Trzeba przyznać, że obok autofokusu tryb filmowy jest najsłabszą stroną testowanego aparatu. Choć ich kolorystykę można uznać za poprawną, to niestety efekt końcowy psuje silna stratna kompresja, która skutecznie pozbawia obrazy wszelkich szczegółów. W rezultacie zamiast bogatych w detale raf koralowych oglądamy mozaikę różnokolorowych placków. Jakby tego było mało WG-1 nie daje nam możliwości zmiany ogniskowej podczas filmowania. W sytuacji, gdy konkurenci oferują tu doskonałe filmy w rozdzielczości Full HD, trzeba przyznać, że Pentax ma tu sporo do nadrobienia.
Gdy zanurkujemy z aparatem w zielonych wodach polskich jezior. Naszym oczom ukażą się zdjęcia bardzo mocno zdominowane przez barwę zieloną, co ilustruje poniższy przykład.
Kliknij w miniaturkę, aby powiększyć. |
Podsumowanie
Tradycyjnie, na początek lista zalet i wad:
-
Zalety:
- dobrze umiejscowiony obiektyw,
- współpraca z kartami Eye-Fi,
- wygodne w użyciu, dobrze wyprofilowane przyciski,
- dobrze leży w ręku,
- chropowaty plastik poprawia chwyt w mokrych dłoniach,
- zielony przycisk z możliwością tworzenia własnego menu podręcznego,
- dobre odwzorowanie koloru głębi morza,
- przyzwoite odwzorowanie kolorystyki rafy koralowej,
- akceptowalna kolorystyka zdjęć robionych na powierzchni w trybie podwodnym.
- brak stabilizacji,
- LCD podatny na zarysowania,
- zbyt miękka szybka chroniąca LCD,
- ze względu na proporcje 16:9 ekran LCD mógłby być większy,
- bardzo niecelny autofokus,
- brak możliwości szybkiego przechodzenia między trybem wideo, a robieniem zdjęć,
- brak możliwości zmiany ogniskowej w trybie wideo,
- bardzo słaba jakość filmów,
- bardzo słaba jakość zdjęć na brzegu kadru,
- słaba kolorystyka zdjęć wykonywanych na dużych głębokościach,
- słaba kolorystyka zdjęć wykonywanych w zielonych wodach,
- trudny w czyszczeniu,
- ubogie funkcje dodatkowe,
- gwint statywowy umieszczony na skraju obudowy.
Wady:
Pentaksa WG-1 można już kupić za około 1000 zł. Pod względem ceny, pośród testowanych modeli, plasuje się więc mniej więcej w połowie stawki. Podobnie było w poprzednim teście w przypadku modelu W90, jednak od tego czasu upłynął ponad rok, a producent poza zwiększeniem wytrzymałości korpusu w zasadzie nie wprowadził w aparacie żadnych ulepszeń, gdyż zwiększenie rozdzielczości matrycy nie przełożyło się na lepsze odwzorowanie szczegółów na zdjęciach.
Z pewnością martwi słaba skuteczność autofokusu no i fakt, że producent nie zdecydował się na poprawę jakości optyki, ulepszenie trybu wideo, czy zastosowanie stabilizacji obrazu. Tak więc postępów praktycznie nie widać, a cena w stosunku do starszego modelu pozostała na tym samym poziomie.
Przykładowe filmy podwodne
Przykładowe zdjęcia podwodne